“Reszka rzezimieszka.”
I
W upiornym polskim śnie warchoł i rozterk kraj ssie,
Czuwaj młoda Dolo, rośnij, o mir się staraj,
Panis bene merentium odwagi dodawaj.
Kogo dzisiaj oplujemy, komu życie zrujnujemy
Kogo dzisiaj oczernimy, kogo błotem obrzucimy
Kogo dzisiaj poświęcimy, komu świnię podłożymy
Kogo dzisiaj ośmieszymy, kogo dzisiaj zastraszymy
Taką rzecz reszka cynicznie powiada:
igrzysk i chleba, tego wam jest potrzeba.
Kogo dziś na stos wsadzimy, komu proces wytoczymy
Kogo dzisiaj podsmażymy, komu fejka dziś wrzucimy
Kogo dzisiaj zgrilujemy, komu przeszłość sfałszujemy
Więc Polaków konfrontuje,
Kogo może oszkaluje.
Drugiemu godność podepcze,
Po ofiarach swoich drepcze.
Kogo upozorujemy, komu kostuchę wezwiemy
Kogo w machloje wrobimy, komu hakiem pogrozimy
Kogo za nas obwinimy, komu godność splugawimy
Kogo świętym ogłosimy, komu teczkę dziś wręczymy
Jak Cezar nas popłaża, sonduje i gruby palec wskazuje, zaiste Polaków pomstuje.
Ad acta de actio de occupatione imć reszka króluje i na Rzeczpospolitą pluje.
Byle dyskurs: za czy przeciw i już nam w głowie przędzie ambaje,
I z dzierżonego złotego rogu na przedzie, ino sznur się ostaje.
Co dzień krew nam truje i lichwiarsko oszukuje.
Z grosza obskubuje, Polakom zdrowie rujnuje.
Aż srom, gdy kierdasz nad kierdaszem góruje,
Obrzuca go błotem i tryumfuje.
Nie wolno powiadać, nie wolno, słów, które pieką i szkodzą.
Nie wolno powiadać, nie wolno, bo ci ręce i nogi strzynożą.
II
Kagan, kruk w koronie
Tynek – guszcza – głucha puszcza w ciemności tonie
Wokół nas wszystko śpi, ani piśnie ani drgnie
Kurkułdał kurkułdał kurkułdał szask prask!
Po trzykroć zakrakał kruk i nadszedł brzask
Ni-czarny to wron ni-siw – tańnin nury
Niczym łuna świtania się zanurzył
Najadł się ścierwa i wrócił w bory
Będzie w dzień trawił nocne horrory
– Kara, kara, kara! Ała kargha!
Wykracze śmierć i kłopoty, przynosi sromoty
Pobożny na pokaz, kurkułda olim, dewota,
W dzień wystawia słowika, woła tłumy do karmnika
Ten wyśpiewa zmiany w strawie, kruk gwałtownie warzy wprawnie
Zleca takie samo danie: dalej dreptać nam postanie!
Gdy coś się święci, życia Wam szczędzi
Omirin kidy, mediator śmierci
Pocałek grobu – obi-oba!
Czczą go jak boga, niczym ałła
I
“Tails of cutthroat.”
In a ghastly Polish dream, the brawler and dilemma sucks the country,
Watch out youngmen of good will, grow up, try to make peace
Panis bene merentium, give courage.
Who we spit today, who we will ruin life
Who we are slandering today, whom we will throw mud at
Who will we sacrifice today, who will we put in a soup?
Who we will fool today, who we intimidate today
The tails says cynically:
games and bread, that’s what you need.
Who we will put on the pile today, to whom we will sue the process
Who will we fry today, whom will we make the fake today
Who we are grilling today, to whom we are faking the past
So he confronts Poles and slanders,
He tread upon another man’s dignity,
He traps his victims.
Whom we look like, who we call a grim reaper
Who are we going to frame in, who we will threaten, got a news on him
Who will we blame for us, to whom we degrade our dignity
Whom we announce to the saints, who we will appoint and promote today
As Caesar abases us, he probes and a thick finger points, indeed cursing Poles.
Ad acta de actio de occupatione and tails reign reign and spit into the Commonwealth.
Any discourse: for or against and we are already ruffled in our heads,
And from the golden horn on the front, the rope remains.
Every day he poisons our blood and usury cheats.
He blows us off, he ruins Poles’ health.
Until the shame prevails over you,
He throws mud and triumphs.
We must not say, we must not say words that sting and harm.
You mustn’t say, you can’t, because your hands and feet will be tied.
II
Khagan the crow in the crown
The forest drowns in the dark
Everything around us sleeps, neither sings nor shakes
caw caw caw the crow cawed and the daybreak came
No-black, gray-headed crow
Like a glow of dawn, he plunged
He ate the carcass and returned to the woods
He will digest night horrors during the day
– Caw, caw, caw! Ah crow!
He will bring death and trouble, will bring shame
Pious for the show, devotee
During the day he puts out a nightingale, calls crowds to the feeder
He sings the changes in digestion, the crow brews violently skillfully
He orders the same dish: keep trotting on us!
Mad-pot, mad-pot mad! Anyhow, coarse lout
When something is holy, he will not save you life
Death mediator
Grave kiss!
They worship him like a god, like Allah
A bunch of ravens – clean you up
scrub the dust, scrub the dust
You speak pure speech, although it is native for many
You speak empty words, you write them on paper
The one who nests higher today makes more of his fancies
The forest will pay him back, the more money he loses
If the animal learns everything, he will be promoted bright
Reason, knowledge in newspeak – when no brains in the head
The truth is quite the opposite, though you believe if naive
Najnowsze komentarze